top of page
Retro Recenzja
 

Silent Hill   

        

Data Wydania : 31 Stycznia 1999
 
Producent : Konami
 
Wydawca : Konami
 
Platforma : Playstaion (PSX)

 

 

Najstraszniejszy tytuł na PSX-a ? Na pewno nie Resident Evil. To nie tak że hejtuję tą markę i wprowadzam w zakłopotanie tych którzy ze Złą Rezydencją nie mieli jeszcze do czynienia , a chcą jej spróbować. Po prostu seria ta do mnie nie zbyt trafiała , a w szczególności  pierwsze trzy części. Nie lubiałem częstego backtrackingu i wcale nie klejącej się fabuły , która zmierzała do nikąd. Pierwszą część szanuję za to że wprowadziła tak naprawdę gatunek Survival Horror na wyżyny i zmieniła jego postrzeganie , jednak nie uważam się za jej miłośnika jak i całej serii.
 
Tytuł dzisiaj omawiany jest za to tytułem przełomowym jak niegdyś przed chwilą wspomniane Residenty ( szczególnie jedynka). Nie zamierzam jednak porównywać obu gier.
 
Zacznijmy jednak od fabuły. Historia w grze z początku przedstawia nam typową kliszę z filmów tego gatunku i nie wydaje się czymś zbytnio oryginalnym. Jednak im dalej w las , a raczej „w mgłę” rozkręca się jak lokomotywa i niechce puścić aż do końca. Harry Mason wyrusza z córką Cheryll na odpoczynek do miasteczka Silent Hill. W czasie drogi Harry wpada w poślizg i powoduje wypadek. Po ocknięciu budzi się w Silent Hill. Nie ma z nim Cheryll , więc zaczyna jej szukać. I tutaj rozpoczyna się właściwa gra. Nie chcę ludziom , którzy nie grali spolerować nic więcej , gdyż dalej dzieje się tylko ciekawiej. Podczas gry spotykamy co rusz postacie , które są początkowe tajemnicze , lecz prędzej czy później pokazują swoje prawdziwe oblicze. Fabuła gra ważną rolę w grze i zdecydowanie warto ją poznać. Znajomość Angielskiego wymagana.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Co robimy w grze? Po pierwsze zwiedzamy części miasta odnajdując wpierw mapy danych regionów, poszukujemy licznych zapasów apteczek czy amunicji oraz wiele przedmiotów , których musimy często użyć do rozwiązania danych zagadek. Tak , to jedna z tych gier , gdzie częściej przyjdzie nam rozwiązać jakąś zagadkę niż walczyć z przeciwnikami. Każdy , kto grał pamięta zapewne Pianino czy znaki zodiaku. Walka oczywiście jest i możemy ją rozwiązać na wiele sposobów. Przy bossach oczywiście nie ma zbyt dużo kombinowania , ale przy zwykłych przeciwnikach można się trochę pobawić. Do krwawego użytku twórcy oddali nam wiele broni ; od noża kuchennego i „dziewięcio-milimetrowej pukawki” po długi młotek po którym przeciwnicy padają za pierwszym uderzeniem i karabin myśliwski. Jest także obowiązkowa w grach tego typu strzelba. A z kim będziemy walczyć ? Tutaj także czuć świeżość w temacie. Trudno w tej kwestii  pisać cokolwiek , gdyż przeciwnicy to tak naprawdę postacie , których nigdzie indziej nie zobaczycie. Chyba najnormalniejsi to pielęgniarki , ale są też krwiożercze miśki (nie pytajcie) i coś na czterech łapach bez twarzy. Na każdego wroga musimy znaleźć sposób , choć najlepiej jest uciec. Choć , aby go w ogóle znaleźć musimy użyć kultowego trzeszczącego  radia , gdyż całe miasto spowite jest gęstą mgłą , która zasłania nam widoczność. Musimy wtedy wsłuchiwać się w dźwięk z odbiornika i wsłuchiwać się w otoczenie by odnaleźć skurczybyka i posłać mu kulkę w łeb ( lub kilka razy mocna przywalić bronią białą) o ile sam na nas nie naskoczył. Jest jeszcze latarka  ,którą możemy przyciągać do siebie wrogów w nocy lub w ciemnych budynkach ( sami idą światła , a gdy wyłączymy ją możemy spokojnie ich omijać).
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Graficznie gra się zestarzała. Może nie tak bardzo , ale jednak czuć że za niedługo będzie obchodzić 20 lat. Mgła o której pisałem wcześniej tak naprawdę mimo iż buduje klimat osamotnienia i takiej niewiadomej (co kryje się za rogiem) , to tak naprawdę stanowiła zamaskowanie niedostatków) technicznych konsoli na której śmigała. Aby nie było widać dorysowywania się obiektów zastosowano efekt mgły , który miał to właśnie zamaskować. Ogólnie gra ma świetny klimat , każda lokacja wygląda inaczej. Zwiedzimy szkołę , szpital , kanały czy wesołe miasteczko ( i wiele więcej). Tytułowe miasto podzielone jest także na dwa światy. Ten w miarę normalny i ten alternatywny , w którym panuje noc i jest wiele ostrzej. Dużą rolę gra również ścieżka dźwiękowa , która spisuje się na medal. Ciche ambientowe utwory klimacące nam przez całą podróż nie raz i nie dwa przysporzą nam ciarek na plecy.
 
Silent Hill to gra kultowa i przełomowa. Pokazała innym twórcom jak tworzyć dobre Horrory i jak nie straszyć tylko Jump Scarami. Z pewnością zasługuje na sprawdzenie przez każdego szanującego się gracza i na miejsce na półce u każdego fana gatunku.

 

bottom of page