top of page

Retro

 

Recenzja

 

Metal Gear Solid

 

Tactical Espionage Action – tak nazwana została szpiegowska seria Hideo Kojimy , który aktualnie jest chyba znany każdemu szanującemu się graczowi. Kiedy bawiłem się pierwszym Playstation , byłem jeszcze małym chłopcem i o pierwszym Metalu ( oczywiście nie tym na NES-a ) więcej słyszałem niż faktycznie grałem. Po latach dopiero zdołałem ograć ten tytuł od początku do końca z dobrym zrozumieniem fabuły i poznaniem legendarnego Solid Sneak’a. 

 

Fabularnie gra przedstawia wysoki poziom , ale by nie popsuć przygody osobom , które jeszcze nie grały opowiem jedynie podstawy fabuły gry. Tajny Agent Solid Snake zostaje wysłany na Alaskę , a dokładnie na wyspę Shadow Moses znajdującą się na tych terenach. Podobno znajduje się tam projekt Metal Gear Rex – Broń ostatecznego zniszczenia stworzone dla i przez oddział terrorystyczny FOXHound na którego czele stoi nikt kto inny jak Liquid Snake. Nazwy obu Snaków są nie przypadkowe , ale o co tak naprawdę chodzi tego już nie będę zdradzać. Z rozkazu dowódzcy oddziału do którego należy główny bohater Solid Snake trzeba zniszczyć Metal Gear’a zanim wystrzeli On bombę nuklearną. Historia w grze co prawda z początku może wydawać się dość prosta , ale z biegiem czasu pojawiąć się będą nowe fakty i tajemnice , które powinny wciągnąć każdgo fana dobrej przygody.

 

Gra to skradanka , rewolucyjna jak na swoje czasy. Jedno na co trzeba się nastawić to cierpliwość i umiejętność właściwego  zaplanowania każdej akcji. Przeciwnicy mają wrażliwy słuch i potrafią nas wykryć nie tylko zwrokiem ale też właśnie słuchem. Dlatego tak ważne jest pozostawanie w cieniu , czołganie się i chowanie za osłonami oraz umiejętne omijanie przeciwników i kamer rozmieszczonych po lokacjach. Ważną rolę w grze pełniły również liczne gadzety Sneak ‘a. Pomijając apteczki ( Rations ) i ulubione fajki mogliśmy użyć np. Lornetki , aby rozpoznać się w terenie , niektóre leki jak diazespan stabilizowały nam rękę podczas celowania przez lunetę snajperki , a zebrane kartonowe pudełka służyły do schowania się pod nimi gdy przeciwnicy szli w naszą stronę. Warto wspomnieć o całkiem dużej różnorodności broni , z której korzystaliśmy. Do wyboru mieliśmy pistolety , karabiny , snajperki , „bazuki” ( samo namierzające lub nawet kierowane zdalnie rakiety ) , wiele rodzajów granatów. O dziwo każda z Tyc pukawek była przydatna do czegoś innego. Granaty deaktywujące elektryczność powodowały wyłączenie na jakiś czas kamer , a żeby przedostać się do kolejnego „pokoju” rakietą zdalnie sterowaną musieliśmy zniszczyć pojemniki z trującym gazem. Dużo zabawy i kłopotów przysparzały  nam walki z bossami , które są już kultowe dla fanów marki. Pamiętny Cyborg Ninja czy Psycho Mantis… spowodowują natychmiastowego banana na twarzy. Snajperskie wyczyny ze Sniper Wolf czy walka z samym Metal Gearem. Każdy boss był na swój sposób inny od pozostałych co czyniło go czymś nadzwyczajnym.

 

Graficznie gra zestarzała się już trochę , a nawet bardzo . Najbardziej dotknęło to rozdzielczość. Lecz po pierwszej godzinie gry przestaje to irytować i wsiąkamy w fabułę kompletnie. Muzyka za to i ogólna oprawa Audio potrafi zachwycić nawet dziś. Świetny soundtrack i jeszcze lepszy Voice-Acting.

 

Podsumowując tytuł z 1998 roku potrafi zachwycić nawet dziś , przepiękna historia , wspaniałe postacie i wciągająca rozgrywka. Jedna z najlepszych gier EVER , a zastosowane w niej rozwiązania potrafią zawstydzić nie jedną dzisiejszą produkcję.

bottom of page