top of page

 

Recenzja

 

Filmu

 

Avengers : Age Of Ultron

 

Ach Avengersi – Mściciele , których śmiało mogę porównywać z pewną podobną grupą od DC Comics – Ligą Sprawiedliwych. Każdy część imponowała swoim rozmachem , dobrym i wyważonym poczuciem humoru jak i dbałością o detale przy opowiadanej historii i postaciach.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tym razem problemem z jakim będą musieli się zmierzyć będzie tytułowy Ultron i jego armia robotów. Wszystko zaprogramowane przez Toniego Starka – Iron – Mana po to by służyły ludziom i ich ochraniały ( nie żeby sam Iron – Man był już zmęczony). Niestety coś wymyka się spod kontroli , a Ultron , początkowo jako bez cielna sztuczna inteligencja wydostaje się z systemu , a potem znajduje sobie ciało i postanawia wyruszyć z armią zbuntowanych robotów na podbój świata.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Film jest długi jak zresztą pozostałe produkcje Marvela , ale ma to swoje plusy. W trakcie około dwóch godzin dowiemy się całkiem dużo o niektórych członkach drużyny i poznamy nowe ciekawe fakty na ich temat. Żeby za dużo nie spolerować powiem tylko że coś wydarzy się pomiędzy dwójką bohaterów i poznamy rodzinę pewnej postaci o orlim wzroku.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ogólnie aktorzy sprawili się na medal , ale to było już przewidywalne. Tony Stark ( Robert Downey Jr.) to w dalszym ciągu mistrz ciętej riposty , Black Widow ( Scarlett Johansson ) pokazuje pazur , Thor      ( Chris Hemsworth ) sadzi swoje nordyckie teksty i tańczy z młotem i piorunami , Hawkeye ( Jeremy Renner ) trafia celnie ze swojego łuku , a Kapitan Ameryka ( Chris Evans ) przejmuje dowodzenie nad Mścicielami. Jest jeszcze Bruce Banner – Hulk ( Mark Ruffalo ) , ale on tak jak zawsze rozwala wszystko , choć tym razem wdał się w romans. Pojawiają się też dwie nowe twarze , ale raczej szybko ich znów nie zobaczymy. Dopiero pod koniec filmu pojawiają się postacie , które dla fanów komiksów powinny wyjaśnić wszystko na temat kolejnej części.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W filmie mamy wyrażny podział. Pierwsza połowa to głównie samo wprowadzenie i przedstawienie stanu postaci i ich problemów , dopiera potem zaczyna się ostra jatka , a pod sam koniec całość przypomina mocno Terminator : Salvation.  Reżyser jak i zarazem Scenarzysta Joss Whedon podobnie jak ostatnio postarał się w bardzo wiarygodny sposób przedstawić całą przygodę i choć przez większość czasu będziemy musieli się nastawić na bezmóżdzną jatkę to znajdą się tu też momenty na chwilę spokoju i zastanowienia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wszelkie efekty specjalne są tu na najwyższym poziomie , a dzwięki mocy i broni powalają. Muzyka jak muzyka nie zachwyca aż tak , ale dobrze że jest. Samo wykonanie zaś postaci i ich strojów to dzieło sztuki i czuć tu powiew kilkudziesięciu tysięcy zielonych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z minusów mogę przyczepić się do głównego złego jakim jest Ultron , który przy bliższym podglądzie przypomina bardziej jednego z Deceptikonów niżeli złoczyńcę z uniwersum Marvela. Prócz wyglądu , sam charakter jest jakiś nijaki i sprawia wrażenie braku pomysłu ze strony twórcy na jego ubarwienie.

 

Reszta postaci spokojnie dostaje ode mnie piątkę za sprawowanie. Bardzo podobało mi się większe skupienie na samej fabule filmu , a nie tak jak w ostatnich transformerach , gdzie akcja i wybuchy stanowią sedno sprawy. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

bottom of page